1 grudnia przywitał nas spokojnym zimowym porankiem. Za oknem widać resztki wczorajszego śniegu, w kuchni unosi się zapach kakao, lampki czekają na jutrzejsze przybycie zielonej panny do strojenia. Zima to u nas cudowny czas czytania książek, dziś pokażę Wam zimowo – świąteczne książeczki dla dzieci, w nurcie Montessori, które goszczą u nas w biblioteczce.
„Mamo, kiedy będzie niedziela? Jutro będzie piątek, później sobota, a po sobocie niedziela. Czy jak pójdziemy spać, wstaniemy rano to będzie niedziela?” Wtedy zdałam sobie sprawę, że pojęcie czasu u mojej 3,5-latki nie jest sprawą łatwą i najlepiej przedstawić jej to obrazowo. Szybko wzięłam się za stworzenia kalendarza dla przedszkolaka, który odpowie jej na pytanie, kiedy w końcu będzie ta niedziela.
Od zawsze zachwycało mnie to z jakim spokojem można przedstawić dziecku zagadnienia matematyczne. Nauka przez zabawę to zdecydowanie najlepsza metoda na oswojenie przedszkolaka z jakąkolwiek dziedziną. Ostatnio nadrobiłyśmy zaległości i pokazałam Oktawii jak wyglądają poszczególne cyfry. Skupiłyśmy się na cyfrach 1-5. Samodzielnie przygotowałam belki numeryczne oraz szorstkie cyfry. Jak? O tym niżej
Zapraszam Was dziś na „wycieczkę” po naszej domowej, dziecięcej biblioteczce. Często pytacie co Oktawia aktualnie czyta, tak więc po krótce przedstawię książki dla 3-latków oraz 4-5-latków, które cały czas są u nas w obiegu. Książki, które uważam za wartościowe, mądre i bliskościowe, zamknięte w opowieściach o zwykłej, dziecięcej codzienności. Dodam, że niektóre z nich czytamy od 2 lat w kółko! Zaczynamy.
Od zawsze marzyła mi się kuchnia błotna dla dzieci, oczywiście dwustanowiskowa, bo przyjemniej się gotuje w towarzystwie. Miejsce kreatywnej, niczym nie ograniczonej zabawy w kucharzy. Po raz kolejny metodą DIY postała ONA – piękne, bielutka (jeszcze!) kuchnia błotna. Ile nas kosztowała?
Wcześniejszy wpis o układance lewopółkulowej dodałam ponad rok temu. Oktawia wtedy chciała jeszcze czesać się w dwie kitki, a ja miałam trochę więcej czasu na wszystko. Teraz opanowałam trochę moją organizację (i nie, nie uważam, że wszystko jest kwestią organizacji, bo wpis powstawał długo, bardzo długo) i po roku czas na nową układankę lewopółkulową, tym razem z wykorzystaniem gąbeczek.
Piję dużo kawy z mlekiem i szukam mnóstwa powodów do uśmiechu. Przedstawię Ci tutaj odrobinę mojej rodzicielskiej codzienności, podzielę się tym co fajnie i funkcjonalne. Zostań ze mną.
